…otóż zamówienie, o którym pisałam doszło… ale dopiero
dzisiaj, czyli po (prawie) miesiącu. Okazało się, że paczka zaginęła na poczcie
i sklep wysłał mi jeszcze raz zamówione produkty – kurierem. Dodatkowo moje
łącza internetowe „ogłosiły bunt” i muszę korzystać z uprzejmości przyjaciół,
bądź darmowego WiFi na uczelni.
Oczekują na paczę zużyłam mój tzw. bezpieczny zapas oleju i
masełka do ciała, dlatego popędziłam do sklepu ze zdrową żywnością i kupiłam
OLEJ KOKOSOWY – nierafinowany. Cudo! Zauważyłam, że kupno tego oleju w sklepie
jest bardziej opłacalne niż przez Internet. Muszę sprawdzić czy podobnie będzie
z kosmetykami do pielęgnacji ciała, ale najpierw muszę taki sklep znaleźć u
siebie. Wracając do samego OLEJU KOKOSOWEGO. Wspaniała rzecz. Używa się go do
celów kosmetycznych jak i spożywczych. Najlepszy z największą ilością
składników odżywczych jest ten NIERAFINOWANY.
Jeśli chodzi o cele spożywcze: można na nim smażyć – ma
bardzo wysoką temperaturę spalania i nie szybko zacznie dymić, nie wsiąka do potraw
i nie zostawia zapachu, posmaku kokosu, bywa stosowany w celach odchudzających,
odkażających, to świetny zamiennik
śmietanki do kawy, można używać zamiast masła.
W pielęgnacji natomiast używam go do NAWILŻANIA. Sprawdza się
bosko jako balsam na całe ciało – poza tym, że dobrze się rozprowadza to
nawilża, uelastycznia i relaksuje, dzięki zapachowi. Końcówki włosów po
nałożeniu na noc są nawilżone jak po intensywnej masce do włosów. Używam go też
do twarzy – „niespodzianki” szybciej się goją i pojawia się ich mniej.
Opis znaleziony na stronie www.tabele-kalorii.pl:
Ze względu na zawartość kwasu laurynowego - zabija wirusy powodujące grypę, opryszczkę, odrę, żółtaczkę i inne choroby wirusowe, zabija bakterie, grzyby, drożdżaki.Polepsza wydzielanie insuliny i wykorzystanie glukozy we krwi. Przynosi ulgę trzustce i systemowi enzymów uwalniając je od efektów stresu. Redukuje problemy związane ze złym wchłanianiem pokarmu i mukowiscydozą. Poprawia trawienie oraz pracę jelit. Poprawia wchłanianie wapnia i magnezu oraz wspomaga rozwój mocnych kości i zębów. Pomaga zapobiec chorobom przyzębia i próchnicy zębów. Zmniejsza poziom złego cholesterolu jednocześnie zmniejszając ryzyko chorób serca. Wspomaga funkcje tarczycy. Usuwa symptomy związane z chronicznym zmęczeniem. Łagodzi napad padaczkowy. Chroni przed chorobami nerek i pęcherza moczowego.
Ma mniej kalorii niż inne tłuszcze. Wspomaga utratę nadmiaru wagi polepszając metabolizm. Stosowany na zewnątrz chroni skórę przed infekcjami. Łagodzi objawy związane z łuszczycą. Zapobiega zmarszczkom. Dostarcza ochrony przed szkodliwymi skutkami ultrafioletowego promieniowania słonecznego.
Zaskakująca w nim jest konsystencja, bo powyżej 25 stopni
jest już olejem w formie płynnej. Informacja taka przydaje się po to, żeby
przez przypadek niepotrzebnie nie nabrać go zbyt dużo.
Reasumując – używanie go jest łatwe i przyjemne.
Małą zapowiedzią następnego posta są dwa oleje otrzymane
dzisiaj. Jeden z awokado (na trądzik) a
drugi z pestek dyni (na przebarwienia), oba nierafinowane. Będę je
testować i opisze swoje spostrzeżenia, co do efektów jakie oczekuję.
Pozdrawiam,
Kropczewska